no i stało się! Coś, co wydawało mi się nieosiągalne nagle stało się prawdą. Chyba do końca nie wierzyłem, że stanę za barem u samego Sammego Piccolo.... tych parę godzin strzeliło okropnie szybko. Praca - wymarzona! Rewelacyjny kontakt z klientem poprzez niski bar. Nawet padło pytanie czy nie chciałbym zostać nieco dłużej w Kanadzie ;)) jestem w stanie powiedzieć, że to tylko pasja łączy ludzi. Bądźcie pewni, że Sammy wpadnie kiedyś do Polski :) ruch w kawiarni taki jaki mogłem sobie tylko wyobrazić. Jedyne co mi trochę przeszkadzało to, że nieco bardziej trzymam porządek ;)
z innej beczki - trzecia osoba mówiła mi o tym, że Robur E nie mieli takich samych doz - prawda - różnice czasami prawie 0,6g
technicznie - rewelacja - praca na singlach i blendach od 49th Parallel, wszystko do dripa powarzone w słoikach, warzony portafilter przed nasypaniem dozy, po nasypaniu, warzone po ekstrakcji - espresso mieszane łyżeczką. Załoga świetna - już się umówiłem na jakieś wyjście. Sam Sammy zorganizował cupping w czwartek w palarni.
jedno z najbardziej zaskakujących rzeczy jakie mnie spotkały w Vancouver to prezent jaki dostałem od Sammego... jego tamper na którym wystartował na WBC, nie wiem dokładnie na których ale nie dbam o to... dla mnie to jakiś kosmos... dostałem tamper.
Reg Barber C-ripple
to chyba wszystko na temat.
czuję się dowartościowany jako barista
0 komentarze:
Prześlij komentarz