percepcje Bonanza Coffee Heroes



Tasting Classes By Dunne&Frankowski Bonanza


      Jak zwykle wszystko szybko. Polski bus, szybka wizyta u znajomych na Greifswalder Strasse, zostawiłem bagaż i do Bonanzy. Było nas dziesięciu, każdy miał swój arkusz, łyżkę i długopis.

`
    Wchodząc do kawiarni, zauważyłem, że wszystko jest gotowe i wszyscy czekają w skupieniu... Victor, Rob, Kiduk i Marie przywitali mnie entuzjastycznie. Trochę mi się lżej zrobiło :)  Początek  - dużo wiedzy teoretycznej o percepcji, odczuwaniu smaków i aromatów, ciekawe informacje o czekoladzie, winie, whisky, kwasach w kawie, stopniach goryczy, słonym. Ale zacznijmy od testów...

AROMA 


    Po pierwsze zapachy. Co by nie ściemniać wysypałem się na nich. 8 ciężkich przykładów, oczywiście wszystkie znajome, wszystkie przewijające się ale nos zawiódł.. 4 na 8. Słabo. Nie wypadłem co prawda najgorzej ale jak nastawiasz się na snobistyczne przodownictwo to boli chora duma :) sporo rzeczy bardzo podobnych do siebie - cytryna/limonka, mięta/eukaliptus, sosna/rozmaryn. 80% to aromat... shit.

+



   Co mnie bardzo ucieszyło, to że warsztaty były prowadzone w bardzo kontaktowy sposób - bardzo dużo wspólnych uwag, spostrzeżeń, odczuć. Otwarty dialog. To Cię otwiera i zmusza by mówić, super!

TASTE


   Następnie smaki. Słodki, gorzki, kwaśny x2. Co ciekawe mieliśmy do porównania dwa kwasy - jabłkowy i cytrynowy. Jabłkowy kojarzy się negatywnie - jest ściągający, ostry, silny i nieprzyjemny. Cytrynowy lżejszy, dobrze się rozkładał, przyjemny - lekko już ściągający... Następna nauka. Zawsze jeżdżę z nastawieniem, że z każdego szkolenia można wynieść coś dla siebie. Kiduk powiedział nam, że lubi kwas fosforowy w pacamarach...
   Wszyscy przeszliśmy test na stopień odczuwania goryczy - tylko ja czułem fatalne uczucie, przerażająco ohydne. Tragedia. To pokazuje, dlaczego tak wielu osobom nie przeszkadza gorzka kawa. Po prostu nie czują goryczy w odpowiedniej intensywności i wtedy piją ją dla pobudzenia.

= FLAVOUR

  Nos zatknięty. Jemy i jednocześnie opisujemy - jeżyny, truskawki, jagody, maliny, winogrona, jabłka, pomidory, rodzynki, suszone morele, czekolada gorzka, mleczna, orzechy laskowe, włoskie, pini, ziemne, nerkowca, żelki... Wszystko zjawiskowe w sumie. Nie robisz sobie takich testów na co dzień.. Nie zawsze pamiętasz, że jabłko jest trochę gorzkie, rodzynki trochę kwaśne, orzechy słone.... Nie wiesz, że jak kupujesz marketową cytrynę ze sztucznej hodowli to wprawny sensoryk może znaleźć w niej nawet 3 różne cukry (sacharoza, fruktoza, glukoza). Bo przecież każdy składnik chemiczny można osobno posmakować...



   I co najważniejsze cupping 


Etiopia Worka natural, Kenya Gatomboya myta i Boliwia San Ignacio myta. Trzy przekroje. Pełna słodka, owocowa Etiopia, truskawki i maliny, Kenya soczysta, najczystsza, czarna porzeczka i śliwka, słodziutka i kwaśna i szczególnie zachwycająca Boliwia - czekolada gorzka, miód, pomarańcze... Spędziliśmy jeszcze duuużo czasu potem razem, dyskutując i każdy w swoją stronę późną porą.











Wymyśliłem takie powiedzenie ostatnio wracając z Berlina polskim busem
"Prawdziwych przyjaciół poznaje się w kawiarni" :)

oto najlepszy przykład!

dziękuję Wam!


5 komentarze:

  1. Fajny artykuł :).

    Co takiego smakowaliście z zamkniętym nosem? Czy wszystkie te wymienione przez Ciebie płody ziemi? Pojęcie flavor jest dla mnie co najmniej niejasne ;).

    Czy cytryna ze sztucznej plantacji różni się pod względem zawartości cukrów od cytryny dziko rosnącej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki, lecz to nie artykuł tylko relacja. Smakowaliśmy jak jest jasno zaznaczone w tekście - można jeszcze raz przeczytać
      "Nos zatknięty. Jemy i jednocześnie opisujemy - jeżyny, truskawki, jagody, maliny, winogrona, jabłka, pomidory, rodzynki, suszone morele, czekolada gorzka, mleczna, orzechy laskowe, włoskie, pini, ziemne, nerkowca, żelki..."[...]

      Nie wiem czym cytryna ze sztucznej plantacji różni się od dziko rosnącej. Nie jestem chemikiem i raczej mnie to nie interesuje. Podobno gdzieś można znaleźć badania ale nie wiem gdzie i po co?

      Usuń
  2. "To pokazuje, dlaczego tak wielu osobom nie przeszkadza gorzka kawa. Po prostu nie czują goryczy w odpowiedniej intensywności i wtedy piją ją dla pobudzenia."
    A może to dlatego Ty lubisz kwaśną kawę? Dla mnóstwa ludzi goryczka jest po prostu przyjemna. Czyli nie tylko im "nie przeszkadza", ale jej w kawie poszukują. To, że tylko Ty w grupie odbierasz ją jako odrzucającą sugeruje raczej, że to właśnie Ty nie odczuwasz jej "odpowiedniej intensywności"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest poziom poniżej akceptowalności, neutralny, tolerancyjny itd itd. Ponad 50% osób nie czuje poziomu wysokiego w żadnym stopniu. Jest przyswojony co oznacza zaburzenie percepcji smaku. To proste. Jest oczywiście przyjemna goryczka, którą lubię w wielu kawach z Kostaryki, Hondurasu, Gwatemali czy Salwadoru. Jest też mnóstwo ciekawej goryczki w piwie, które uwielbiam.
      Zaznaczyłem jasno, że to statystyka. Generalizuje się (stąd 50%) bo bierze się najczęstszy wynik i sprowadza to ogółu. Ciężko walczyć z przyzwyczajeniem mass. Może wypowiesz się jaką herbatę pijasz a jaką pije się w statystycznym polskim domu?

      Usuń
  3. Przyzwyczajenie mas jest świetnym ekonomicznym czynnikiem, na którym można oprzeć egzystencję kawowej firmy. Po co iść pod prąd przyzwyczajenia mas?

    OdpowiedzUsuń

 

kto?

Damian Durda - barista, trener, pasjonat. Uczestnik Nordic Barista Cup 2012, 2013; wolontariusz WCE, Nicea 2013; wielokrotny uczestnik Mistrzostw Polski Barista, Latte Art, Cup Tasting, Aeropress, Brewers Cup; organizator Toruńskiego Festiwalu Kawy 2012; organizator, współorganizator, patronat wielu eventów w Polsce (między innymi Mistrzostwa Polski Brewers Cup, Warszawa 2013; Rekord Bicia Guinnesa, Toruń 2013; Festiwal Kawy Specialty, Kamyk 2013; Mistrzostwa Polski LA, CT, CiGS, Kraków 2014)

co?

warsztaty, szkolenia, patronat

kontakt

kawopijcy@gmail.com