Jak w domu. Paweł dzień wcześniej powiedział mi, żebym nie nastawiał się zbyt mocno co by się nie rozczarować...
Odniosłem zaskakujące wrażenie jak gdyby każdy gość, który wszedł do kawiarni był jej częścią, wiedział jak ma się zachować. Była niedziela i ruch był spory. Rodzice z dziećmi, goście na szybką kawkę. Pyszne ciasta(brownie mnie zamiotło, choć ostatnio jadłem rewelacyjne w Bydgoszczy w landzie). Byliśmy z Maćkiem Megasem z Krakowa, dojechał jeszcze Pluciak. Wypiliśmy sporo kawy i herbaty. Paweł przyjął nas naprawdę wspaniale! Dzięki!
Tak. To moja ulubiona kawiarnia...
0 komentarze:
Prześlij komentarz