Jak można przeczytać z kilku ciekawych źródeł (
Nordic Approach,
Sprudge,
James Hoffmann,
allafrica.com), sytuacja w Kenii w rejonie Nyeri przybiera dość niebezpieczny obrót. Gubernator Nderitu Gachagua zmusza wszystkich właścicieli stacji myjących (13), by całą swoją kawę wysyłali do jednej tylko stacji myjącej Sagana, która jest własnością rządu. Ponadto ma być ona sprzedawana przez nowo powstałą spółkę rządową. To stawia jasną tezę, że w niedalekim czasie na mocy "nakazu egzekucyjnego", 13 spółdzielni przypuszczalnie zamknie swoją działalność. Dokumenty, o których mowa w nakazie są zmyślone gdyż CKCM (Central Kenia Coffee Mill) posiada wszystkie certyfikaty jak HACCP , ISO , FLO , RA , 4C , itp. Oznacza to, że jakość ziaren spadnie gwałtownie gdy będą one przetwarzane w jednej rządowej stacji. Eksporterzy nie będą w stanie śledzić przebiegu procesowania ziaren, stacja myjąca będzie pracowała szybko, niedbale i nieefektywnie.
Jak można łatwo zauważyć, każdy chce czerpać zyski ze sprzedaży kawy. Jest ona bowiem wartościowa i z roku na rok sprzedaje jej się więcej...
Na koniec jeszcze jedna smutna wiadomość. Polska w roku 2013 zakupiła prawie trzy razy więcej kawy z Wietnamu niż w roku 2012, płacąc za nią połowę wartości kawy zakupionej w 2012 roku.... smacznego!
0 komentarze:
Prześlij komentarz